monik - komentarze


Jejjj, ale dawno tu nie zaglądałam. Hmmm wybaczcie proszę takie zaniedbanie. Wiele się zmieniło. Domyślacie się - urodziłam już. Urodziłam śliczną, zdrową córeczkę. Ważyła 3650kg i mierzyła polską krajową - 55cm. Poród był po terminie - miał być na 12 - 18, a był wywoływany 27 czerwca - równy miesiąc przed moimi urodzinkami
Jak czytam poprzednie wpisy to śmiać mi się chce
Moje życie uczuciowe dawno umarło - chyba tuż przed porodem tak pożądnie się uwolniłam od tego chorego "związku". Zapomniałam o nim. Denerwowało mnie wszystko co z nim mnie kiedyś łączyło. Ile czasu straciłam na kogoś tak beznadziejnego!? I dziwię się sobie, że tak strasznie cierpiałam. To była głupota. Podarłam wszystkie wspólne zdjęcia - nigdy mi nie było żal że to zrobiłam Moje serce jest naprawdę wolne, nie myślę o nim, a przy tym jestem szczęśliwa! NAJSZCZĘŚLIWSZA A on? Hehehe - cała sytuacja się zwyczajnie odwróciła - biedactwo sobie przypomniało że mnie kocha i chce żebym do niego wróciła i żebyśmy zaczęli wszystko od nowa! A gdy mu powtarzam, że go nie kocham i nie chcę z nim być i nigdy już ze sobą nie będziemy, to żałośnie pyta czemu jestem taka oschła i nie mam oczuć!? Hahaha! Śmiechu warte! Szkoda, że on był taki oschły jak ja cierpiałam!
Kilka miesięcy temu zrobiłam to - niby byłam z nim - ale tylko dlatego, żeby po kilku dniach powiedzieć mu ADIOS bez żadnego wytłumaczenia. Haha trzeba było widzieć jego reackję!
A pewnie jesteście ciekawi jak wyglądają jego uczucia do Julci? Są dosłownie zerowe - żałosne. Nie ma ich wogóle! Bardzo żadko pytał o nią, a teraz gdy nie mamy żadnego kontaktu ze sobą, wogóle nie pyta - choć ma telefon i zna mój numer. Jeśli chodzi o widywania - jestem przeciwniczką - nie chcę żeby Mała kiedyś cierpiała i się przyzwyczaiła. Ale pierwsze spotkanie odbyło się. Wróciłam ze szpitala i po kilku dniach pozwoliłam mu ją odwiedzić Oczywiście teraz wszystko jest na moich warunkach Wiecie co powiedział jak ją zobaczył? Że nie jest do niego podobna i to wszystko. Zero uczuć Ale on jest pierdolnięty. Słów mi szkoda. Jestem najszczęśliwszą osóbką że uwolniłam się od niego i od tego uczucia a on teraz cierpi i niech cierpi, nie wieżyłam że tak się może stać i że tak będzie Myślałam że zawsze będę cierpieć i płakać, a on będzie szczęśliwy beze mnie - jednak tak nie jest
Poszłam od września do szkoły, nudzę się na lekcjach, bo wszystko to zwyczajna powtórka z poprzednich lat. Prace semestralne robię na innych lekcjach...
Chodzę zaocznie więc mam dużo czasu dla mojej Niuni Klasa ok, nie narzekam, mam fajną koleżankę z która siedzę Życie powoli się układa...

Imię:


Wyświetlaj emotikony w komentarzu

Lista emotikonów


Tak napisali inni:
28.09.2005 :: 16:46 :: dns1.mtnet.pl

Sandra

KOchanie bardzo sie ciesze ze jestes szczesliwa, jak Ci tak mowiłam pół roku temu to w to niewierzyłas 3majcie sie:* Buziaki dla Was!!!
Talk.pl :: Wróć